Kaszę jaglaną spożywam nałogowo. Dziś wystąpiła w odsłonie typowo obiadowej. Kotlety pozornie podobne do tych z ryżu brązowego. Pozornie, bo ze składników pokrywa się jedynie panierka i dodatek lnu mielonego. Mimo niemal identycznego wyglądu, są zupełnie inne smakowo. Świetnie smakują ze świeżymi warzywami i sosami na bazie jogurtu naturalnego.
Ostatnio testuję w kuchni czarny sezam. Trafił nawet do zielonego koktajlu, co okazało się spektakularną porażką, mimo że biały sezam sprawdza się jako dodatek do "szejka" doskonale. W kotletach zdał egzamin bez zarzutu.
Składniki (na około 25 niedużych kotlecików):
3 torebki kaszy jaglanej
5 cebul dymek ze szczypiorem
3 łyżki czarnego sezamu
3 łyżki lnu mielonego
2 łyżki otrąb gryczanych
4 łyżki oleju sezamowego
duży pęczek natki pietruszkisól, pieprz, kurkuma
mąka z amarantusa
olej do smażenia (u mnie - olej z ryżu)
Gotujemy kaszę. Natkę pietruszki i dymkę siekamy. Do odsączonej kaszy dodajemy posiekaną zieleninę i pozostałe składniki i blenderujemy. Nie musimy uzyskać idealnie gładkiej masy, blenderujemy do czasu aż wszystko ładnie się ze sobą wymiesza. Formujemy nieduże
kotleciki, obtaczamy w mące amarantusowej i smażymy chwilę po każdej
stronie. Smacznego! Kotleciki dobre są również na zimno - np. do kanapek.
Pomijam, że pewnie pyszne i zdrowe, ale na zdjęciu wyglądają po prostu obłędnie! Mimo pory cieknie mi ślinka!
OdpowiedzUsuńLubię je podane - jak na zdjęciu - na takich "wężach" z suroej marchewki, bo wygląda fajnie a i smakowo się komponuje :-)
OdpowiedzUsuńA gdzie się kupuje ten czarny sezam? nie widziałam nigdy. A do takich kotletów z kaszy przymierzam się już od jakiegoś czasu ale zawsze mi się wydaje że to za dużo roboty :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, z opóźnieniem zobaczyłam Twój komentarz. Czarny sezam kupiłam w Biedronce, ale chyba nie jest tam dostępny w stałej sprzedaży. Można kupić w sklepach z azjatycką żywnością, sklepach typu "kuchnie świata", internecie :-) Musze przyuważyć, czy w supermarketach jest, ale pewnie tak.
Usuń