Candida stop!

Dziś kilka słów dla osób zmuszonych stosować długotrwałą antybiotykoterapię (na taką skazuje nas np. borelioza czy gruźlica) lub sterydoterapię. W obu przypadkach kluczowo ważne jest wypracowanie dobrej diety antygrzybiczej. Ja w swojej „karierze” mam za sobą antybiotykoterapię półtoraroczną, chcąc nie chcąc musiałam więc na poważnie zmierzyć się z tematem jedzenia spod sztandaru „anty-candida”. Celem dzisiejszego posta nie jest omówienie teoretyczne przyczyn i skutków grzybicy, związku przyjmowania leków z grzybicą ani jej leczenia. Przygotowałam natomiast kilka wskazówek, które przetestowałam na sobie i które moich zdaniem mogą być pomocne dla osób rozpoczynających przygodę z dietą antygrzybiczą.


Przykazanie pierwsze – wykluczamy cukier, mąkę pszenną i drożdże.
Nie, nie ograniczamy, wykluczamy. Tak, bez tego naprawdę da się żyć. Rezygnujemy z wszystkich produktów zawierających powyżej wymienione. Trzeba być czujnym, gdyż wiele produktów zawiera „ukryty cukier”, mimo że w ogóle nie kojarzy nam się z czymś słodkim. Przykład? Ketchup.

Na czarną listę wpisujemy słodycze, lody, dżemy i powidła, większość chlebów, pieczywo cukiernicze, makarony pszenne, dosładzane napoje, miód. Niestety znajdą się na niej również owoce (także suszone) oraz soki i herbaty owocowe. Na pocieszenie od czasu do czasu możemy zjeść kwaśne jabłko, kiwi lub różowego grejpfruta. Uwaga – grejpfruty spożywamy w dużej odległości czasowej od leków, ponieważ zawarte w nich substancje mogą interferować z wieloma medykamentami. Nie ma przeszkód do jedzenia cytryn.

Co zamiast mąki pszennej? Mąka żytnia, owsiana, gryczana. Zrobimy z nich prawie wszystko to, co z pszennej (choć nie wszystko równie łatwo ;-) )– placki, kluski lane, muffiniki... Można rzec, że do wyboru do koloru.

Nie będziemy też skazani na chroniczny niedobór słodkiego smaku. Na pomoc w cukrowym głodzie przyjdzie nam stewia i ksylitol. Stewia to roślina o bardzo słodkich liściach, stosowana w wersji sproszkowanej jako naturalny słodzik. Nie ma kalorii i przypisuje jej się działanie przeciwgrzybicze. Ksylitol pozyskiwany jest z drewna brzozy, ma kilkunastokrotnie niższy indeks glikemiczny od cukru. Jego spożycie tworzy w organizmie odczyn zasadowy, w przeciwieństwie do cukru, który zakwasza. Nie słodzimy melasą ani syropem klonowym.

Herbata... rezygnujemy z czarnej, za to śmiało pijemy zieloną i rooibos. Kawę omijamy. Bardzo serdecznie zaprzyjaźniamy się z wodą i ziołami – czystkiem, pokrzywą, lipą. Niesłodzone soki z dozwolonych warzyw - można!

Na czarnej liście znajdzie się również kilka warzyw: pomidory, czerwona papryka, ziemniaki, gotowana marchewka, buraki. Reszta warzyw jest dozwolona, a nawet zalecana.

Biały ryż, grzyby, kiełki, ocet, majonezy, sery żółte, topione i pleśniowe – o tych produktach też zapominamy.

Bawimy się dobrze, ale bezalkoholowo.

Dopisujemy kolejne pozycje do listy pt.: „nie wolno” i z każdą kolejną plącze się pewnie po głowie pytanie „no to co wolno!?”. Otóż tak naprawdę niemało. Brązowy ryż, kaszę gryczaną, jęczmienną, jaglaną, pęczak, makaron żytni (a według niektórych również „pełne ziarno”), większość warzyw, mięso (wędliny i konserwy są jednak niepolecane), ryby (poza wędzonymi i puszkowanymi), orzechy, pestki, siemię lniane, jaja, masło, w ostrożnych ilościach nabiał i płatki owsiane, ser mozarella i twarde sery kozie, chleb żytni bezdrożdżowy i chrupki chleb z brązowego ryżu, oliwa i oleje, ocet jabłkowy. Śmiało robić możemy więc pyszne zupy, twarogi, sałatki, filety, kotlety, zapiekanki.

Pamiętajmy o przygotowaniu posiłków różnorodnych, bo każda monodieta z zasady organizmowi nie służy. Szczególnie zmagającemu się z chorobą.

W uniknięciu problemów z grzybicą pomoże nam uwzględnienie w diecie kilku produktów - świeżego czosnku i imbiru, tymianku, kurkumy (łączymy z oliwą i pieprzem cayenne), majeranku, oregano, soku z cytryny, kiszonek, oleju kokosowego, goździków, cynamonu. Dobrym sposobem na przemycenie czosnku do potraw jest czosnkowy sos na bazie jogurtu greckiego. Dla zniwelowania zapachu zagryzamy natką pietruszki, która przy okazji dostarczy nam trochę witaminy C.

Dieta powinna być bogata w produkty zawierające witaminy z grupy B: warzywa zielone i strączkowe, orzechy, pestki, ziarna, ryby.

Diety trzymamy się ściśle. To klucz do sukcesu.

Pozostaje życzyć wytrwałości. Nie ukrywam, że jest ona potrzebna, ale też nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Dieta przeciwgrzybicza w żadnym wypadku nie odbiera nam możliwości jedzenia smacznie i ciekawie.

Na koniec kilka moich małych wskazówek, ułatwiających życie na diecie „anty-candida”:
  • jedząc na mieście nie bójmy się pytać, z czego przyrządzone są dania i prosić o możliwość modyfikacji; często okazuje się, że nie ma problemu, aby przyrządzono coś zgodnie z wymogami diety
  • jeśli „słodzimy”, poza domem warto mieć przy sobie ksylitol pakowany w papierowe „rureczki”; dzięki temu zatrzymując się gdzieś w biegu na herbatę na mieście nie trzeba rezygnować z odrobiny słodyczy
  • wychodząc do znajomych na spotkania, na których będzie jedzenie, którego nie wolno nam jeść, nie wstydźmy się spakować małej wałówki własnej; dieta nie może być źródłem frustracji ;-) a trudno wymagać by wszyscy gotowali na naszą antygrzybiczą modłę
  • wyjeżdżając zabieramy ze sobą zapas chleba; 100%-owy żytni chleb bezdrożdżowy jest trudnodostępny
  • jadąc na wakacje nie wykupujmy opcji „z wyżywieniem”, jeśli nie mamy pewności, że nasze ograniczenia dietetyczne nie będą wzięte pod uwagę, bo wyrzucimy pieniądze w błoto (nie jedząc tego co zaserwowane) lub pogrążymy się jedząc to czego nam nie wolno; warto rozważyć wyjazd w miejsce zapewniające ogólnodostępną kuchnię
  • do pracy warto przygotować w domu posiłek jednodaniowy stosując zasadę, że do każdego lunchu dodajemy któryś z produktów antygrzybiczych; ja namiętnie woziłam do pracy curry z dużą ilością kurkumy

  • uważnie czytajmy etykiety – cukier kryje się w produktach, których wcale byśmy o to nie podejrzewali
  • poza dietą bardzo ważne są dobre probiotyki (zażywamy z dala czasowo od leków)
  • warto zaopatrzyć się w jeden ze wspomagających suplementów/ziół – kwas kaprylowy, olejek z oregano, pau d`arco, sok z aloesu 

  • wspomagamy odporność, dbamy o odpowiednią podaż płynów, ruszamy się na świeżym powietrzu i porządnie wysypiamy
Niniejszy tekst ma jedynie charakter informacyjny, opisuje własne doświadczenia autorki, nie wyczerpuje w pełni tematu, nie może zastąpić porady, diagnozy czy zaleceń lekarskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz